czwartek, 7 sierpnia 2014

Hello dziubaski...

Tak o to pozytywnie i z humorem witam się z wami ponownie po długiej przerwie. Taaak, mój urlop się zaczął, a właściwie trwa w najlepsze i zaraz jego połowa będzie za mną, ale cóż, życie... Eh...
Mój laptopek był poddany naprawie, ale nadal coś mi się nie podoba jak pracuje. Czuję zatem, że ze smutkiem, ale przyjdzie mi się z nim rozstać i zainwestować w nowego przyjaciela. 
Mam ogrom pracy i projektów, które chcę zrealizować, więc nie będę kłamać, że mam zamiar poświęcić się tylko i wyłącznie pisaniu od teraz. 
Z przykrością zawiadamiam, że moje dzieci chcą jeść, to też muszę pracować :/ 
Wiem, wiem szara rzeczywistość zaś podnosi swoją ponurą mordę. 
Uczę się na prawo jazdy... :D
Nie jest źle, przy okazji jest to dla mnie świetna lekcja angielskiego. Postaram się to załatwić szybko i bezboleśnie. A przynajmniej tak się łudzę. Zobaczymy jak to będzie ;)
Odkopałam dziś Wziętego przez zaskoczenie i będę nad nim pracować, choć jak wszystcy wiedzą Mój Wen to cholera jedna i niekoniecznie ze mną współpracuje, i na koniec dnia się okaże, że pisałam całkiem inne opowiadanie :P
Grunt to zacząć!
Będę poświęcać przynajmniej dwie godziny dziennie na pisanie. Choć jak ja coś planuję, to prawie na bank, Szwajcarski, jest pewne, że mi się nie uda. Zobaczymy jednak czy dam radę rzucić wyzwanie Losowi :)
To na tyle. Chciałam wam przedstawić telegraficzny skrót wydarzeń. I zadeklarować się, że wróciłam i będę pisać, bo było mi bardzo ciężko się zebrać, a wahanie to mój największy wróg. 
Aaaaa...
i ze względu na to, że zamierzam nieśmiało spróbować swojego pisania po angielsku, wymyśliłam sobie pseudonim, którym będę się posługiwała:

Anishya Devlingel

Tak będę podpisywała moje prace, choć AkFa zawsze będzie gdzieś tam w tle, bo tak jestem znana i rozpoznawana. Mam nadzieję, że wam przypadnie do gustu i szybko się przyzwyczaicie. 

Kisses and hugs ♥

5 komentarzy:

  1. "Z przykrością zawiadamiam, że moje dzieci chcą jeść, to też muszę pracować :/" Rozbawiłaś mnie tym :D
    Ale super, że się odezwałaś. Widać, że wzięłaś życie w swoje ręce i już nic nie odkładasz na później. Tyle nowych wyzwań przed Tobą, ale podchodzisz do nich z prawdziwym zapałem i energią. Oby tak dalej :)
    Alys

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że już jesteś :)
    Cierpliwie czekam na Radzia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie że już wróciłas :D
    Cieszy mnie to ogromie
    Czekam na twoje kolejne historię :)



    Niekoniecznie po angielsku ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dobra wiadomość aż mordka się cieszy. :D Wiadomo, że pisanie pisaniem, a życie życiem i nie da się poświecić pisaniu do końca. No, chyba żeby się było sławną pisarką i zarabiało miliony. :D Bardzo trzymam kciuki, żebyś wróciła do Wziętego. Uwielbiam to opowiadanie i z nadzieją wyczekuję, że kiedyś przeczytam ten ostatni rozdział. :D
    Pisanie po angielsku? Buuu. Nie znam angielskiego, więc w tym językui twoje teksty odpadają. Ale nowy pseudonim zajefajny. :D Bardzo mi się podoba.

    Ściskam mocno.

    OdpowiedzUsuń

I co sądzisz?