Moje eBooki "Ile jest prawdy w prawdzie?" - Fragm.




Ile jest prawdy w prawdzie?
   
 AkFa©Copyright2012Anglia  
   ©Wszelkie Prawa Zastrzeżone
ISBN 978-1-908780-02-7
str.114
DreamLandPress©Anglia, Marzec 2012
Cena 12.99 zł


Asher nawet przez pięć minut by nie podejrzewał, że zgłaszając się do pracy, jako asystent znanego i utalentowanego architekta Mariusa Torensa, przeżyje największy szok swojego życia. A to był wiele mówiący fakt w wypadku kogoś tak przyziemnego, ciężko pracującego i pozbawionego złudzeń jak on. Pracując całe życie jak przysłowiowy wół. Wszystko, co miał, a nie było tego zbyt wiele-mimo wszystko, Ash osiągnął własną ciężką pracą.
Ta posada była dla niego wszystkim, jego wóz albo przewóz.Mógłby skończyć studia, nabrać doświadczenia pod okiem sławy i przede wszystkim jeść regularnie i spać w wygodnym łóżku. Życie to nie bajka i nikt tego nie wiedział lepiej niż on 
     Marius miał wszystkiego dość i nienawidził siebie za to, że narzekał, choć mogłoby się wydawać, że życie do niego uśmiechnęło się bardziej niż do innych. Praca znaczyła dla niego wszystko, swój talent chciał wykorzystywać, aby pomagać tym, którzy nie mieli tyle szczęścia, co on.
I mogłoby się to wydawać tak proste a nie było.
Z upartą rodziną, ludźmi chcącymi go wykorzystać na każdym kroku dla swoich własnych korzyści i kobietą, zdeterminowaną mieć go lub zniszczyć. Marius sięga po środki ostateczne. Proponuje Asherowi pięcioletni układ. Niecodzienny, nieprzewidywalny i zdecydowanie muszący się powieść.
… Jak to się mówi w każdym szaleństwie jest metoda.
    Jak skuteczniej zniechęcić wszystkich do wtrącania się w jego prywatne życie, nie musieć się dłużej użerać z matrymonialnymi zakusami córki Senatora, która nie posiada słów nigdy w życiu w słowniku i móc poświęcić się temu co kochał najbardziej? Cóż wyjść za mąż za drugiego mężczyznę


Zwłaszcza takiego który nie ma na niego zakusów, bo jest równie hetero jak on, podziela jego pasję i potrzebuje pracy 
Układ idealny? Hm pomyślałby kto
…Kiedy my się wreszcie nauczymy, że nic nigdy nie idzie w życiu dokładnie tak jak to sobie zaplanowaliśmy?

Ostrzeżenie: Treść może zawierać graficzny język i opisy namiętnego seksu pomiędzy dwoma pełnoletnimi mężczyznami.Przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

FRAGMENT:
  
(...)
Ash miał ochotę spłynąć na podłogę. Piętnastominutowa rozmowa z siostrą kosztowała go chyba z rok życia. Nawet nie miał odwagi spojrzeć na Mariusa. Ten jednak nie miał podobnych oporów. Obrócił go twarzą do siebie i spojrzał w oczy badawczo.
– Czego potrzebujesz, kochanie? Drinka, pistoletu z zatartymi numerami, szybkiego numerka…?
Wybuch śmiechu rozładował część depresji Ashera jak czarodziejska różdżka. Z całych sił przytulił się do Mariusa i miał ochotę szlochać na jego ramieniu. Nie zrobił oczywiście nic równie niemęskiego. Chwycił się za to poczucia humoru.
– Mogę wziąć wszystkie trzy opcje? – zapytał, ze zmrużonymi oczyma przyglądając się twarzy starszego mężczyzny.
– Mrrr… Pazerny. Takiego lubię – mruknął głośno, wziął go za rękę i pociągnął do salonu.
– Dwa na trzy jest do zrealizowania już w tej chwili. Po kolei oczywiście.
Asha zatkało, ale grzecznie dał się wieść… na pokuszenie.
– Z tym trzecim to jednak może być problem. To ponoć przynosi pecha przed ślubem…
– Marius wyszczerzył zęby w krwiożerczym uśmieszku. Pchnął Asha na kanapę i poszedł
do barku uszykować jego ulubioną whisky z colą. Sobie wziął wodę sodową.  Usiadł przy boku Asha i zaczekał, aż się napije w spokoju. Później odstawił ich szklanki i usiadł okrakiem na jego kolanach.
Ash jak zamurowany spoglądał na niego z uchylonymi ustami, starając się w jakiś sposób połapać, co się dzieje. Marius zdjął jego podkoszulkę i pchnął na opacie. Kładąc dłonie po obu stronach jego głowy, zawisł cale od jego twarzy. – Rozumiesz. Strzelanie przed weselem to może nie być najlepszy pomysł…


Nie czekał, aż skołatany mózg Asha nadgoni za resztą ciała, tylko pocałował go tak, jak marzył o tym już od długiego czasu. Nie siląc się na subtelność, wessał dolną wargę Asha i niemal zgniótł
go w objęciach. Smak, dotyk i zapach opanowały zmysły Mariusa w ułamku sekundy.
Liżąc i przygryzając swoją drogę do wnętrza ust Ashera, Marius starał się być wszędzie na raz. Dłońmi, ciałem, ustami…               
Ubrania tylko stały na drodze obudzonym rękom Asha. Mężczyzna gorączkowo starał się dostać pod jego koszulę. Odpowiadał na pocałunek całym ciałem. Drżącymi dłońmi zaczął rozpinać koszulę Mariusa. Obcałował każdy odkryty skrawek ciała. Jego skóra była jak gorący jedwab. Delikatna i gładka. Opinała drżące z wysiłku mięśnie. Obaj z trudem mogli złapać dech.
Marius całował skomplikowane wzory na szyi Ashera, a on dociskał jego szczupłe biodra do siebie. Za każdym razem, kiedy ich półnagie ciała ocierały się o siebie, Marius czuł, jakby tracił poczucie rzeczywistości. Nie da się myśleć, kiedy dreszcz rozkoszy zmienia się w jednostajną falę pożądania. Ich biodra zaczęły nieświadomy taniec. Pchnięcie, posunięcie, poruszenie. Marius, jęcząc, scałował swoją drogę do maleńkich dysków, wabiących go już od jakiegoś czasu. Próbując językiem delikatne, napięte w tej chwili boleśnie pomarszczone ciało. Ash zadrżał, wpychając swój sutek jeszcze głębiej w gorące usta. Wilgotny język był jak płomień na jego ciele.
– Tak… Och… Mmmm…. Tak. Marius. Błagam. – O co, to nie do końca było pewne.
Pewne było tylko to, że potrzebował… Musiał ugasić pragnienie, które go spalało. Niemal siłą oderwał, ciągnąc za włosy, usta Mariusa od jego torturowanych sutków. Niczym lawa,
pożądanie przepływało w jego brzuchu, obejmując kolejno całe jego ciało. Wnętrze ud i krocze. Jego obolałe, spragnione jądra groziły wpełźnięciem do jego ciała. – Jeśli… Nie prze…przestaniemy teraz to…Nie ręczę za siebie – wyszeptał, z nadzieją patrząc na zarumienioną twarz Mariusa. Mężczyzna zawahał się tylko na moment, po czym zeskoczył z kolan Asha.
A jego serce nieomal nie wsiąkło z żalu w podłogę.
Marius jednak bez ostrzeżenia pociągnął go za nadgarstek, stawiając na nogi. Obsypując pocałunkami jego ramiona i szyję, skierował ich do sypialni. Żołądek Asha wywinął fikołka. Z niecierpliwości i z obawy.
Co? Jak? Czy to się działo naprawdę?
Kto miał czas się martwić, kiedy Marius właśnie lizał drogę od jego sutka do barku? Potykając się, w końcu mężczyźni musieli stanąć lub upaść, gdzie stali. Śmiejąc się, ruszyli wreszcie do pokoju, trzymając się za ręce.
– Jesteś pewien? – Ash wyszeptał, kiedy Marius stanął za nim i zaczął wodzić dłońmi po jego piersi. Wnikliwie mapując każdy mięsień, każde wgłębienie.
– Mhm… – Zaczynając od karku, na obojczyku kończąc, usta Mariusa znaczyły szlak. Gęsia skórka obsypała całe ciało Asha.
– Och… Ale…
– Tak? – Marius zwyczajnie igrał z nim. Ssąc maleńkie pocałunki wzdłuż krzyża, posyłał mu zimny dreszcz po zakończeniach nerwowych. Dla kontrastu gorące dłonie Mariusa pieściły dobrze zdefiniowany tors i brzuch Asha.
Lekko sapiąc, odwrócił się i przyciągnął do siebie wodzącego go na pokuszenie i dręczącego Mariusa.
– Jak mam myśleć?  Kiedy robisz mi… Te rzeczy… Ja…
– Tak, kochanie? – Z uśmiechem Marius znów obsypał jego twarz pocałunkami.
– Nie wiem, co robić…– wyznał cicho Ash, popychając narzeczonego na łóżko. – Wolałbym móc…
– Możesz, co tylko zechcesz – stwierdził Marius spokojnie, opierając się na łokciach i spoglądając wyczekująco na rozedrganego mężczyznę. Nie mógł podjąć za niego decyzji.
Powoli drapieżny uśmiech wykwitł na opalonej twarzy Ashera.
– Mogę, co tylko zechcę? – Jak drapieżnik klęknął jednym kolanem na łóżku, pochylając się nad Mariusem. Jego brew uniesiona została prowokująco.
– Hhmmef… T–tak… – głośny jęk wyrwał się z gardła Mariusa, kiedy Ash przeciągnął długim palcem po jego piersi, boleśnie twardym sutku i powędrował do paska spodni. Nie zatrzymując się, Ash przesunął czubkami palców po jego pulsującej erekcji. Gorące, wilgotne pocałunki podążyły ich śladem. Marius zaczął drżeć niekontrolowanie. Niemal bez tchu unosił się i opadał na łóżko.
– Jak daleko chcesz się posunąć, baby? Kiedy raz dasz mi wolną rękę. nie jestem pewien,
czy dam radę się powstrzymać… – wyszeptał Ash, liżąc skórę wokół pępka Mariusa, zamieniając nagle to miejsce w rozżarzoną strefę erogenną. – Nie będę chciał się powstrzymać.
Marius, zasysając gwałtownie powietrze przez zaciśnięte zęby, złapał go za włosy i docisnął
do dręczonej skóry.
– Cokolwiek robisz, zawsze mnie podnieca… Nie mogę wręcz doczekać się, żeby zobaczyć… czym jeszcze jesteś w stanie doprowadzić mnie do szału – wymamrotał niespokojnie. Trąc o dłonie Asha na jego ciele, własnym ciałem. Ash roześmiał się, posyłając wibracje wzdłuż i tak twardego, napiętego brzucha Mariusa. Jego członek zapulsował w sympatii. Jednym ruchem Ash uniósł się
i pocałował Mariusa, jakby nie mógł wytrzymać nawet ułamka sekundy dłużej niepodłączony
do ssania jego języka. Kiedy w końcu zmuszony był się oderwać, wyszeptał gorączkowo,
pozbywając się reszty ich ubrań.
– To dobrze się składa, baby. Bo żyję, aby zaspokoić twoją ciekawość. – Polizał brodawkę Mariusa, która natychmiast zmieniła się w maleńki kamyczek. Obaj jęknęli. Maleństwo niemal samo błagało o jego usta.
– Uwielbiam sposób, w jaki myślisz – wyjęczał Marius całkiem bezwolny w szorstkich, spracowanych dłoniach Asha.
– Podnieca mnie… podniecanie ciebie – mamrotał Ash, wsuwając dłoń między uda Mariusa i pieszcząc delikatną skórę tam, lekko pokrytą włoskami. – Chęć przekonania się, jak bardzo mogę cię rozpalić… Co może cię doprowadzić do szaleństwa… Jaki dotyk? Gdzie? Kiedy? Jak reagujesz? To daje mi prawdziwy odlot. – Pochylił się nad wijącym się w gorączce ciałem Mariusa. Mężczyzna słuchał go, wodząc po nim rozpalonym wzorkiem. Każdemu jego słowu towarzyszył cichy jęk.– Od pierwszej chwili, kiedy tak bez oporu przyznałeś, że podniecają cię moje usta… Nie byłem w stanie myśleć o niczym innym. Twój zapach, kiedy jesteś podniecony… Twoje szerokie usta. Na moich. – Ash wziął w posiadanie zaskoczone, rozwarte wargi Mariusa. Wilgotne i obrzmiałe. Gorące i głodne.
–Ash…. Och, Boże… Och… To, co mówisz, doprowadza mnie do szaleństwa!
– Mmmm… Bardzo dobrze. –  Bez ceregieli Ash rozsunął kolanem uda Mariusa i wślizgnął się miedzy nie. Obaj byli tak podnieceni, że ich opanowanie wisiało na włosku. – Mnie doprowadza
do szaleństwa, móc i wiedzieć, że mogę…
Marius nie mógł uwierzyć, że jego na serio bierze ta dominująca, agresywna postawa Asha. Niczym wosk topniał każdy jego opór. Każda wątpliwość zamieniała się w pragnienie. Ogromny, twardy niczym stal członek Asha wszedł w zażyły kontakt z jego. Trąc się o siebie i pozbawiając go tchu. Żar spływał z jego kręgosłupa wprost do jego jader.
– Ash… Wykończysz mnie… Proszę…
– Och, moje baby cierpi. Nie możemy na to pozwolić…
Jak na tak wielkiego mężczyznę Asher poruszał się błyskawicznie. W ułamku sekundy
był między jego udami, szerokimi barkami rozpychając je szeroko. Marius czuł się nagi i wyeksponowany. I tak podniecony, jak jeszcze nigdy w życiu.
Wolno, ale zdecydowanie Ash przesunął językiem po krawędzi jego tętniącego członka.
To było jak porażenie prądem. Wszystkie zmysły Mariusa stanęły w ogniu.
– Och! Tak, tak… Kochanie…!
Ujmując w dłoń obiekt swojego wielbienia, Ash wessał ociekającą główkę do wnętrza swoich głodnych ust i Marius wiedział… Po prostu wiedział w tym momencie, że nigdy już nikt nie będzie w stanie sprostać Ashowi.
Ani w jego łóżku, ani w jego życiu…
– Ash kochanie… Proszę…– prawie szloch wyrwał się z zaciśniętego gardła Mariusa. Nie był zdolny jednak się tym przejmować.
– Wiem – odparł spokojnie Ash, z czułością spoglądając na niego. Dłońmi przesunął po całym jego ciele i w końcu połknął niemal pół jego penisa na raz.
Tak erotyczna napaść rozniosła w drobny mak jego opanowanie. Praktycznie zrywając się z łóżka, Marius jęczał i prężył biodra. Silne dłonie kochanka przytrzymały go mimo wszystko na miejscu.
Ash ssał go, jakby nie było rzeczy, której by nie wiedział o członku i męskich potrzebach.
Walcząc ze zbliżającym się gwałtownie orgazmem, Marius zacisnął dłonie na prześcieradłach. To nie mógł być jeszcze koniec… Zbyt szybko.
– Kochanie, zwolnij… Proszę jeszcze… Trochę… Potrzebuję…– Marius sapał i dyszał, zacinając się za każdym razem, kiedy Ash prześlizgnął się językiem po czułym miejscu tuż
pod żołędzią. To była najokrutniejsza, najsłodsza tortura, jaką kiedykolwiek przeżył. Dręcząc go wargami i językiem, Ash zsunął się niżej i wziął jedno z napiętych jąder Mariusa w usta. Ssąc lekko luźną skórę i przyciskając delikatne krągłości do podniebienia. Marius poderwał się, praktycznie usiadł. Rozsunął też kolana tak bardzo, jak tylko się dało, robiąc Asherowi więcej miejsca.
– Mój Boże...! Jesteś pewien, że nie robiłeś tego nigdy wcześniej?– wydyszał, nie mogąc przestać kołysać biodrami. Ash uśmiechnął się wokół jego nadwrażliwej skóry. Ogniste błyski w szaro–niebieskich oczach posłały dreszcz ekscytacji wzdłuż zakończeń nerwowych Mariusa.
– Nie. Ale kochanie, to nie jest fizyka jądrowa… – Pocałował wnętrze uda Mariusa. Później polizał wzdłuż pachwiny i kości biodrowej. Mężczyzna omal wyskoczył ze skóry. Ash uśmiechnął się zadowolony. Jego podniecenie było widoczne gołym okiem. W końcu przyciskał swój potężny wzwód do łydki Mariusa. Od czasu do czasu tarł o pokryte szorstkimi włoskami ciało, nie mogąc się powstrzymać, aby ulżyć napięciu, które go zabijało powoli.
Ujął podskakujący na brzuchu penis Mariusa i zacisnął swoją pokrytą odciskami dłoń
na pulsującym ciele. Z fascynacją przyjrzał się dobrym siedmiu calom rozgrzanej stali. – Myślę, baby, że to kwestia użycia wyobraźni. Robię to, co chciałbym, żebyś ty zrobił mi. To, co wiem, że będzie czuć wspaniale.
Marius wplótł dłoń w włosy Asha i pogładził bok jego twarzy. Chwila wytchnienia była tym, czego potrzebował. Może napalał się jak nastolatek… Nie był tylko pewny, czy równie szybko może później się pozbierać.
– Nnie… Mmm… – zawahał się. Nie bardzo wiedział, jak zadać gnębiące go pytanie
i nie popsuć nastroju.
– Hmmm? – Ash znalazł jego bardzo wrażliwe miejsce zaraz obok nasady członka i przyssał się tam.
– Eeee… Oooo… Och… Mmm… Ash!
– Taak? Mówiłeś…?
– Chciałem…  Chciałem… – Marius poderwał biodra, aby wepchnąć więcej ciała w usta Asha. – Zapytać się… Czy nie czujesz się dz–dziwnie…? Pieszcząc męski członek i w ogóle… – Marius dodał pośpiesznie, widząc nierozumiejąca miną Ashera.
Ash roześmiał się tylko i przesunął delikatnie dłonią wzdłuż całej długości. Rozmazując srebrzystą kropelkę na czubku. Fala prądu przepłynęła przez nadwrażliwe ciało Mariusa. Odpowiedź właściwie go już nie interesowała.
– Żyję z penisem ponad ćwierć wieku. Nie zaobserwowałem w związku z tym niczego dziwnego… Powiem nawet, że czuję się do penisa całkiem przywiązany… – zażartował, połykając ponad połowę tym razem za jednym podejściem. Resztka tego, co można by nazwać komórkami mózgowymi Mariusa, zdezintegrowała się. Świat zawirował.
– K–kiedy tak to ujmujesz… Muszę się tylko z tobą zgodzić! – Po czym poddał się wszelkiej próbie sklecania choćby jednej logicznej myśli. Język i usta Asha zabierały go wprost do raju
i nie miał wyboru, jak tylko trzymać się ciasno w tej jeździe jego życia.

Ash drżał z powstrzymywanego pożądania i niecierpliwości. Nie chciał jednak spłoszyć Mariusa i zniszczyć swojej szansy na to, aby się do niego dobrać. Nigdy się nie spodziewał, że będzie to tak emocjonalnie i fizyczne wstrząsające. Smak i zapach Mariusa był uzależniający. Kiedy raz posmakował jego cudownego ciała, nie mógł się już powstrzymać.
I nie zamierzał.
Marius należał do niego. I zrobi, co w jego mocy, aby on to zrozumiał. Ostrożnie ujął w dłoń napiętą mosznę i obrócił w palcach idealne maleńkie kulki. Marius rzucał nieświadomie głową
po poduszce. Palce miał niemal wbite w biceps Asha. Ale to nie miało znaczenia. Wręcz podniecało go jeszcze bardziej. Kiedy jądra Mariusa napięły się bardziej, zwolnił ssanie i przeniósł swoje gorące usta na mosznę mężczyzny.
Nie chciał, aby zabawa się skończyła za wcześnie…
Fuck! Ash… Kochanie… Proszę! Wykończysz mnie…– Mężczyzna ciskał się i szamotał,
lecz nie zrobił nic, aby go tak naprawdę powstrzymać. Ciemny rumieniec oblewał jego pokrytą potem pierś i policzki.
Asher ośmielił się i unosząc udo Mariusa na ramię, wylizał swoją drogę niżej. Tam,
gdzie najwrażliwsza, delikatna skórka kryła cały swój smak i zapach. Nawet przez sekundę
nie zaświtało Ashowi w głowie, że powinien czuć się obrzydzony czy zdegustowany.
Nic, co było Mariusa, co było nim, nie mogło być złe czy niewłaściwe…
Marius zgiął kolano i przyciągnął Asha jeszcze bliżej, niemal wciskając jego twarz w swoje krocze. Chichocząc, Ash odważył się polizać niżej… I jeszcze niżej… Aż czubek jego języka natrafił na czułe, drgające wejście. Smak był czystym seksem w skondensowanej postaci. I żadna ilość
nie była dla Asha nagle wystarczająca.
Reakcja Mariusa… (...)

Aby zakupić tego ebooka wystarczy PayPal.

Wyślij płatność na adres email z tytułem ebooka i kwotą do zapłaty, a książka zostanie przesłana bezpośrednio na email, tego samego dnia.

anishyadevlingel.books@gmail.com
Cena 12.99 zł





7 komentarzy:

  1. Jestem zachwycona tym co przeczytałam. Nadal czuję gęsią skórkę i przyjemne dreszcze skaczące po kręgosłupie po lekturze tego opowiadania. Ash i Marius to dwaj różni ludzie, pochodzący z dwóch światów, a jednocześnie mający wspólną pasję, marzący o tych samych rzeczach o których nawet sami nie wiedzieli. Potrzebujący pełnej akceptacji i tego, aby nikt nie patrzył na nich przez pryzmat czegoś innego. Na przykład to jak ludzie patrzą na Mariusa. Widzą tylko pieniądze, a raczej worek z pieniędzmi, zajmowane stanowisko i patrząc tylko na to oceniają go jako dobrego kandydata do ślubu. Nie widzą osoby, duszy, serca, potrzeb. Człowieka, który w głębi siebie pragnie by go kochano. Przecież to nie jest dla wielu z tych osób, jakie wystąpiły, ważne. Zapominają, a i my w swoim życiu też zapominamy co jest najważniejsze. Miłość, oddanie, przyjaźń. Bo przyjaźń pierwsza łączy Ashera i Mariusa i pozwala narodzić się czemuś większemu.
    Na pierwszy rzut oka propozycja Mariusa tak dziwna, że ciężko się na nią zgodzić, ale to właśnie ona pozwoliła dwóm samotnikom odnaleźć bratnią duszę i uczucie. Tym samym autorka pokazała, że miłość przychodzi do człowieka nieoczekiwanie oraz to, iż nie ma płci. Pozwoliła, aby dwóch mężczyzn, którzy nigdy nie myśleli o byciu z osobą tej samej płci, zobaczyło miłość po prostu w człowieku i poddali jej się bez względu na wszystko. To co niemożliwe okazało się być w pełni możliwe. A dla nich ważne było, że to jest TA osoba. :D
    Erotyczne sceny pobudzają, a iskry napięcia skaczące pomiędzy mężczyznami od pewnej chwili tylko wzmacniają apetyt na wzajemną bliskość Asha i Mariusa. Nie tylko tą intymną. Również tą uczuciową, duchową. Scena podczas barbecue dla mnie zawsze pozostanie w pamięci. A co ona zawierała? Pozostaje kupić "Ile prawdy w prawdzie", żeby się tego dowiedzieć. Moim zdaniem warto. :D Poza tym żyjąc w świecie konsumpcji wiecznej pogoni za nieosiągalnym warto się zatrzymać i pozwolić dać pochłonąć pięknej i słodkiej opowieści, i pomarzyć o lepszym świecie. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja droga - pisać to Ty potrafisz. Wyobraźnię masz jak niewielu ludzi jakich spotkałem na swej drodze. Przeczytałem już w zasadzie wszystko co było dostępne. Kupiłem pakiet i z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że NIE żałuję nawet grosza wydanego na ten cel. Uwielbiam Twój styl - nie jesteś nachalna czy perwersyjna. W Twoich opowiadaniach jest coś więcej. Tutaj nie chodzi tylko o seks ale o prawdziwą namiętność, uczucia, miłość. Gdy je czytam aż chce mi się wierzyć, że w miłości wszystko jest możliwe. Dodaję komentarz tutaj bo ten utwór najbardziej przypadł mi do gustu. Pełny humoru i niespodzianek. Z przykrością jednak czuję pewien niedosyt. Być może to tylko moje wrażenia, ale wydaje mi się jakby wszystko potoczyło się zbyt szybko. Motyw przewodni aż prosił się o ciągnięcie go w nieskończoność zaskakując czytelnika z każdą kolejną stroną a tymczasem wszystko skończyło się w oka mgnieniu. Nie umniejszam w ten sposób Twojej twórczości. Ponad wszystko podkreślam, że jesteś genialna w tym co robisz. Ja po prostu chciałbym aby to co już się skończyło trwało dłużej :) Trzymaj się ciepło i nie ustawaj w tym co robisz. Masz talent dziewczyno. Bardzo chętnie sięgnę po Twoje dalsze publikacje gdy tylko się pojawią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, ja uważam, że to nie tylko wyobraźnia, ale przede wszystkim możliwości, które dostrzegam. Widzę opcje, drogi i pragnienia, które człowiek zazwyczaj tłumi w sobie, jako mało realne lub śmieszna dla innych. Ja uważam, że człowiek może bardzo wiele jeśli tylko myśli, ma otwarty umysł i wymaga wiele tak od siebie, jak i od ludzi, którymi się otacza.

      Łatwo przyzwyczaić się do życia bohaterów, zwłaszcza takich z którymi można sympatyzować, ale wtedy każda książka miała by tysiąc stron. Przyznam jednak, że twój komentarz mnie zaintrygował i zaczyna mi świtać myśl o kolejnej części. Nie chcę się jednak deklarować, bo mam wiele, naprawdę wiele pracy i książek zaplanowanych, które już obiecałam :D Wszystko więc w swoim czasie. Postaram się też je pisać jak najdłuższe, choć wszystko kiedyś musi się skończyć. Moje zakończenia pozostawiają niedosyt, ale jak jedna z moich fanek napisała "pobudza wyobraźnię i pozwala dopisywać własne zakończenia".

      Dziękuję ci za twój cudowny komentarz. Zawsze cieszę się jak dziecko, po przeczytaniu tak miłych słów. Uwielbiam je i cieszę się za każdym razem, kiedy je znajduję tutaj na blogu. Choć przyznam, że pewnie gdyby było więcej takich na Wydaje.pl, na Empiku czy Gandalfie, to może więcej osób by się skusiło na moje ebooki.

      Niemniej dziękuję bardzo i pozdrawiam gorąco!
      AkFa

      Usuń
    2. Da się załatwić - tylko muszę nieco czasu więcej znaleźć. Obiecuję, że stosowne i tam się pojawią. Trzymaj się ciepło i najlepszego życzę.

      Usuń
  3. To co przeczytałam było elektryzujące i napakowane emocjami, które umiejętnie rozłożyłaś w czasie i na stronicach Twego dzieła. Z każdym przeczytanym od początku słowem napięcie rosło, ciągle i nieustannie. Czułam się tak jakbym siedziała we wnętrzu jednego z uroczych panów i czuła dokładnie to samo co oni odczuwali.
    Niesamowita, oszałamiająca historia o tym jak jedno małe kłamstwo może namieszać w ludzkim życiu. To od nas samych zależy, czy wyjdzie nam to na dobre, czy wręcz odwrotnie.
    "Ile jest prawdy w prawdzie" to słodka opowieść o losach dwóch zupełnie innych, 'heteroseksualnych' mężczyzn. Marius, chłodny i opanowany biznesmen jest wręcz całkowitym przeciwieństwem czułego i pogodnego Ashera. Dwaj różni ludzie pochodzący z zupełnie innych światów. Cóż, ich drogi skrzyżowały się w momencie złożenia Ashowi propozycji 'nie do odrzucenia'. Co miał, więc zrobić, jak nie zgodzić się? Obaj panowie byli niezwykle zdeterminowani co do powiedzenia się tego idealnego planu. Zaskoczeniem było dla nich to, że udawanie stawało się za każdym razem coraz prostsze. Uczucie przyszło tak niespodziewanie, że obaj odczuli to jakby dostali obuchem w głowę, czy raczej bardziej pasowałoby w serce.? Tylko córeczka senatora ciągle wymyślała coraz to nowsze intrygi, aby udowodnić im oszustwo. Scena na jachcie senatora jest jedną z wielu, które na zawsze pozostaną mi w pamięci.
    Ta historia ukazuje jak bardzo przewrotne mogą być losy ludzi, którzy z pozoru wydają się być kimś innym niż w rzeczywistości. Los jednak bywa przewrotny, czego idealnym przykładem są Marius i Ash.
    Wszystkich, którzy jeszcze nie przeczytali tego cudeńka serdecznie zachęcam do nadrobienia tej zaległości. Przysięgam, że się nie rozczarujecie.
    Serdecznie gorąco pozdrawiam Autorkę :D
    Desire

    OdpowiedzUsuń
  4. To co przeczytałam było elektryzujące i napakowane emocjami, które umiejętnie rozłożyłaś w czasie i na stronicach Twego dzieła. Z każdym przeczytanym od początku słowem napięcie rosło, ciągle i nieustannie. Czułam się tak jakbym siedziała we wnętrzu jednego z uroczych panów i odczuwała dokładnie to co czuł on.
    Niesamowita, oszałamiająca historia o tym jak jedno małe kłamstwo może namieszać w ludzkim życiu. To od nas samych zależy, czy wyjdzie nam to na dobre, czy wręcz odwrotnie.
    "Ile jest prawdy w prawdzie" to słodka opowieść o losach dwóch zupełnie innych, 'heteroseksualnych' mężczyzn. Marius, chłodny i opanowany biznesmen jest wręcz całkowitym przeciwieństwem czułego i pogodnego Ashera. Dwaj różni ludzie pochodzący z zupełnie innych światów. Cóż, ich drogi skrzyżowały się w momencie złożenia Ashowi propozycji 'nie do odrzucenia'. Co miał, więc zrobić, jak nie zgodzić się? Obaj panowie byli niezwykle zdeterminowani co do powiedzenia się tego idealnego planu. Zaskoczeniem było dla nich to, że udawanie stawało się za każdym razem coraz prostsze. Uczucie przyszło tak niespodziewanie, że obaj odczuli to jakby dostali obuchem w głowę, czy raczej bardziej pasowałoby w serce.? Tylko córeczka senatora ciągle wymyślała coraz to nowsze intrygi, aby udowodnić im oszustwo. Scena na jachcie senatora jest jedną z wielu, które na zawsze pozostaną mi w pamięci.
    Ta historia ukazuje jak bardzo przewrotne mogą być losy ludzi, którzy z pozoru wydają się być kimś innym niż w rzeczywistości. Los jednak bywa przewrotny, czego idealnym przykładem są Marius i Ash.
    Wszystkich, którzy jeszcze nie przeczytali tego cudeńka serdecznie zachęcam do nadrobienia tej zaległości. Przysięgam, że się nie rozczarujecie.
    Serdecznie gorąco pozdrawiam Autorkę :D
    Desire

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna, romantyczna opowieść o tym, że warto spełniać swoje marzenia i dążyć do celu. O odkrywaniu siebie i siebie nawzajem, ze tak naprawdę w miłości liczy się po prostu człowiek, a nie jakieś normy. I, że warto zaryzykować, bo można w ten sposób wygrać wszystko.
    Książka fantastycznie poprawiła mi humor i przeniosła do innej rzeczywistości.
    Jedynym słabym punktem był rozwój akcji, według mnie trochę za szybki, ale to przecież opowiadanie i nawet jeślibyśmy tego chcieli nie może trwać w nieskończoność.
    Serdecznie polecam, każdy znajdzie coś dla siebie
    Martutusia

    OdpowiedzUsuń

I co sądzisz?