wtorek, 28 lutego 2012

Zawsze jest jakieś 'gdzieś'...

Kiedy zdecydowałam o pisaniu, praktycznie od razu wiedziałam o czym pisać nie będę.
Mianowicie nie będę kreować długich, wyczerpujących i nudnych opisów. 
Opisów między innymi miejsc w których się dzieją moje historie.
Tonem wyjaśnienia muszę tutaj dodać, że czasem do szału doprowadza mnie, kiedy w trakcie czytania ciekawej historii następuje długi, zawiły i wyczerpujący opis miejsca. Detale i szczegóły, które tak naprawdę niczego nie wnoszą do historii, a wybijają cię z toku czytania.
Oczywiście z pewnością ma znaczenie 'gdzie' się ma wydarzyć coś naprawdę ważnego. Szlak mnie jednak trafia, kiedy muszę przeczytać półtorej strony opisu miejsca, tylko dlatego że opowiadanie byłoby inaczej za krótkie. 
Wiem, wiem... to jest istotne czasem, aby jasno i wyraźnie powiedzieć co i gdzie się dzieje. 
Czasem jednak to jest zbędny zapychacz miejsca, aby książka był śliczna i długa. Wiadomo że przyjemniej się płaci za sto stron, niż za osiemdziesiąt.
 Dlatego też zdecydowałam, że moje historie mogą zdarzyć się wszędzie, bez sprecyzowanego kraju, czy miasta - nie jeśli sytuacja nie będzie tego absolutnie wymagała. 
Chcesz aby to było twoje miasto? Jasne! Nie ma sprawy. 
Chcesz, aby to było jakieś przez ciebie wymyślone miejsce - oczywiście, czemu nie? 
Każdy ma wyobraźnię. I ci co kochają czytać, właśnie ją preferują używać, tak przynajmniej jest ze mną. 
Jestem osobą, która lubi mieć wszystko po swojemu w barwach, miejscach i kształtach, które kreuje moja wyobraźnia automatycznie, kiedy tylko zaczynam czytać. Dlatego też moi bohaterowie mogą żyć obok ciebie. Mogą mieszkać za rogiem... Możesz ich mijać na ulicy.
Nie są niedoścignionym wyobrażeniem. Nieosiągalnym marzeniem o idealnym życiu. 
Chcę, aby każdy choć przez chwilę mógł uwierzyć, że może być moim bohaterem. 
Przecież to nie musi być Nowy Jork, Meksyk czy Los Angeles, aby szczęśliwa historia mogła ci się przytrafić...
Jeśli to nie jest inna planeta, inny wymiar lub świat całkowicie stworzony przeze mnie, gdzie czytelnik musi być zaproszony do miejsca całkiem dla niego niewyobrażalnego, to ograniczę się do minimum informacji na temat miejsca w którym się dzieje.
Niestandardowy sposób pisania? Cóż, już powinniście do tej pory się przekonać, że wszystko co piszę jest wyjątkowe... :D 


Pozdrawiam i zapraszam wkrótce. 
Planuje mały konkursik, a nagrodą będą moje ebooki.
Zainteresowani?

1 komentarz:

  1. jest jedna powieść, w której opisy miejsc mnie nie nudziły. To "Historia Edgara", jedna z kilku moich ulubionych ksiązek.

    pzdr

    OdpowiedzUsuń

I co sądzisz?